Dnia 15 lutego roku pańskiego 2025 grupa skautek z zastępu bł. Hanny Chrzanowskiej wyruszyła na rozpoznanie ziemi krakowskiej.

Wpierw nasze podróżniczki nawiedziły XII-wieczną bazylikę pod wezwaniem św.Floriana, która jest kościołem jubileuszowym. Tam uzyskały odpust zupełny. Bardzo były z tego rade.



Po wyjściu z kościoła skierowały się ku placowi Matejki.
Plac Matejki
Mała lekcja historii: To miejsce swoją obecną nazwę zawdzięcza słynnemu artyście – Janowi Matejo. W 1882 roku uzyskał on honorowe obywatelstwo miasta Krakowa. Wiadomo, takie wydarzenia trzeba jakoś upamiętnić, np. tak jak w tym przypadku nadając nazwę placykowi.



Pamiętna bitwa…
Nie ma to jak uścisk dłoni z pokonanym krzyżakiem.


Kościół o. Dominikanów
Z relacji jednej skautki:
Byłyśmy umówione w muzeum dominikanów na zwiedzanie, ale jakoś nikt się nie zjawiał. Zdecydowałyśmy się wejść same. Swoje kroki skierowałyśmy ku drzwiom do świątyni. W środku prócz nielicznych turystów (nie byle jakich, bo anglojęzycznych) żadnej żywej duszy nie było. Ci ostatni na nasze pytania gdzie jest muzeum odpowiadali: „I think it’s church”. Ot dlaczego nasze zwiedzanie zaczęło się i skończyło na bazylice św. Trójcy. Po dziś dzień nie wiemy gdzie się to muzem znajduje (jak ktoś wie, może podzielić się z nami tą informacją w komentarzach).



W kościele wędrowniczki miały możliwość odkryć historię zakonu dominikanów. Najbardziej zadziwiającym i zapadającym w pamięć faktem dla nich było same dosłowne tłumaczenie nazwy (łac. Domini Canes – „Psy Pańskie”).
Sukiennice i rynek
A na rynku istny zwierzyniec.



Uważajcie na ten niebezpiecznie wiszący nożyk! Za nim kryje się pewna historia…
Prawie się wyrobiły na hejnał mariacki:
Na rynku prócz buszowania w sukiennicach, szukania zapalniczek, magnesów oraz zawieszek przekroczyły próg kościoła Mariackiego. Mogły tam poczuć się jak vipy, bowiem pan ochroniarz pozwolił im się wślizgnąć na adorację.


Pora na małe co nieco
Gdy naszym skautkom zaczął doskwierać głód i chłód wybrały się na arcy królewskiego kebaba (w Kebab King).
Trudne sprawy
Posiłek był niesamowicie dobry (jak na królewskie standardy przystało). Niestety, nie ominęły nas pewne problemy…
Konająca na czkawkę:

W średniowieczu (jak również w XXIw.) bardzo powszechną dolegliwością była (i jest) czkawka. Poniżej prezentujemy jeden z najbardziej popularnych sposobów pozbycia się jej:

Po tym, jak nasze podróżniczki najadły się do syta wybrały się w dalszą podróż po podwawelskim grodzie.
Polowanie na smoka
Chodziły słuchy, że przy Wawelu krwiożerczy smok znów zaczął siać swe mordy. Nieustraszone skautki zdecydowały się wyruszyć w niebezpieczną podróż i ukatrupić gada. Jako iż prawo skautowe mówi, że:
8. Skautka jest panią samej siebie -uśmiecha się i śpiewa w tudnościach.
podczas drogi śpiewały znaną i lubianą modlitwę:
Po drodze natknęły się na Akademię Krakowską. Niektórzy próbowali ziścić swe marzenia.

Niestety, wrota okazały się być zamknięte… Cóż, tak to już czasami bywa. Może w przyszłości uda nam się tu jeszcze wrócić.
Dzielne podróżniczki sprawnie, bez przeszkód przedostały się na Wawel. Trudności zaczęły pojawiać się dopiero tam.

[…]
Aleksander fredro,
Bańki w tém życiu, złudne
bańki wszędzie,
Za grobem tylko prawda świecić będzie.
„bańka”

Te latające obiekty przyciągnęły swoją niezwykle ciekawą formą uwagę skautek. Dziewczyny o mało co nie zapomniały o misji, tak hipnotyzujące wrażenie wywarły na nich mydliny.
Całe szczęście w porę się opamiętały. Ryk bestii gwałtownie wyrwał je z transu.
Wielki finał
Skautki ruszyły do natarcia. Przedarły się przez tłum rozemocjonowanych gapiów. Wydobyły swą broń. W tamtej chwili czekały już tylko na komendę, i nastąpił…. ATAK!!!
Ku ich ogromnemu zaskoczeniu, bestią okazał się wymizerniały, wychudły jaszczur z dużymi problemami zdrowotnymi. Jego stan najlepiej opisał pewien znany poeta:
[…]
I smok biedny od tej pory,
By oczyścić krew i pory,
Jadał marchew, jadał pory,Groch, selery i kapustę,
Wszystko z wody i nietłuste,
Żeby kiszki były puste.Tak za roczkiem mijał roczek,
Smok nasz stał się jak wymoczek,
Wprost nie smok, lecz zwykły smoczek.Jan Brzechwa, „Smok”
Emocje znacznie opadły. Skautki mogły poczuć się jak bohaterki satyry z „strasznym” smokiem w roli głównej (biadak nawet zionąć ogniem już nie potrafił…).

Tak oto nasza historia powoli chyli się ku końcowi. Cele zostały zrealizowane (może nie tak jak dziewczyny chciały, ale jednak).
W drodze powrotnej jakby cały Kraków zdawał się posyłać do strudzonych wędrowniczek ciche pożegnania. Słońce powoli chowało się za choryzontem.
Zmierzchało…




Żegnaj piękny podwawelski grodzie! My też będziemy tęsknić…
Czasem przechodzi się do historii, odchodząc we właściwym czasie
Žarko Petan
Tym miłym akcentem żegnamy się z wami drodzy odbiorcy. Trzymajcie się – i nie puszczajcie!
(kto wie, ten wie)
W wyprawie wzięły udział: druhna Wrona (Ula T.), zastępowa Sówka (Teresa S.), czołowa Ulma (Weronika S.), Leliwa (Marta P.), Rysia (Marysia P.), Mania T.
—
Źródła:
https://wiersze.juniora.pl/brzechwa/brzechwa_s05.html